Halooooo w piąteczek!!
Dziś jest pięknie,słonecznie i ciśnienie chyba też ok.
Nooo wiem,wiem,zrobiło się zimno,gdzieniegdzie popadał śnieg ale nie róbmy z tego tragedii ;P
Z tego też można wyciągnąć pozytywy :)
Nie chciałybyście choć na chwilkę wrócić do czasów dzieciństwa i porzucać się śniegiem,porobić orła na śniegu albo poszaleć na sankach?
Ja bardzo!!! To był cudowny czas...dzieciństwo jest takie piękne.
Ale do brzegu,bo nie o tym chciałam dziś pisać.
Ostatnio zauważyłam u siebie jakiś niedobór zielonego ale nie w jedzeniu a w domu.
Taki chwilowy kaprys...chyba
W porywie chwili kupiłam nawet zielone,śliczne zasłony ale jak wróciłam do domu to mi przeszło a zasłony poszły w odstawkę i wylądowały w szufladzie.
Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa...na takie szaleństwo hahahaah
Ale żebyście nie myślały,że na tych zasłonach skończyłam z tym zielonym,oj nie,nie.
Poszłam w coś mniej agresywnego i kupiłam dwie rośliny...zielone...
Pierwsza ma malutkie zielone listeczki a od spodu wpadają w fiolet,normalnie zakochałam się w niej jak tylko wpadła w moje równie zielone "oćko" :)
Na talerzu z dyniami były też zielone świeczki ale jak to u mnie bywa,nim zdążyłam zrobić zdjęcie,poszły z dymem :)
No i jeszcze o jednym kolorze,który staje mi się coraz bliższy a to za sprawą zbliżających się świąt.
Nie wiem jak Wy ale ja nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia bez czerwieni.
Czerwień ma u mnie stałą rezerwację w ten świąteczny czas...no może jeszcze w Walentynki ;)
Oglądając blogi coraz więcej tego koloru w mieszkaniach i fajnie,bo ma w sobie jakąś magię.
U mnie jak do tej pory pod postacią gałązek z czerwonymi owocami,reszta musi poczekać na swój czas.
I jeszcze jedna nowa zielonka...kawa...
Jest urocza,taka maciupeńka,za to rośnie jak szalona i z każdym dniem ma coraz więcej nowych listków
A jak o kawce mowa to znikam,nim mi wystygnie :))
Mam nadzieję,że jeszcze coś skrobnę w weekend,chociaż ostatnio jakoś wena mnie opuściła i ciężko mi się zebrać w sobie.
Bawcie się dobrze. Do następnego!
Dzień doberek :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez mało kwiatów, ale nie odczuwam jeszcze niedoborów...pewnie bliżej zimy się to zmieni...ostatnio dużo siedziałam w ogródku do późna przez co dziś boli mnie gardło, patrzę i widzę prześliczny kubeczek :)nigdy jeszcze nie miałam kawy w domu, a gdzie ja kupiłaś? ciekawa jestem czy duża rośnie :) buziaki :)
Ból gardła,kaszel i katar to ostatnio standard,niestety.
UsuńKawę kupiłam w Biedronce za 7zł chyba a z tego co wiem to nawet 1,5m może mieć i więcej.Ale w naszych warunkach w domu,gdzie suche powietrze zimą to nie sądzę by miała aż tak urosnąć.U mnie jak przetrwa do wiosny to i tak cud będzie. Jakoś nie mam ręki do kwiatów w domu i oprócz storczyków nic nie rośnie.
Buźka
Ja tez w ostatnim czasie czesto nie bloguje, tylko wiecej komentuje :)))
OdpowiedzUsuńU mnie cytrynka i ziola tworza zielony klimat w kuchni, ale na taka kawke rowniez mam ochote ;))) Aha i moja cytrynka rosnie w "sile" mam nadzieje, ze owoce nie opadna.
Czerwien i swieta to podstawa.
Buzka:***
Twoja cytrynka to (tfu,tfu) piękny okaz więc szkoda by było gdyby zgubiła swe owoce.
UsuńMoja kuchnia nie ma okna więc jest ciemno i nie wiele rzeczy chce tu rosnąć,nawet bazylia wymięka.Teraz słońca nie ma wcale po mojej stronie więc totalna ciemność panuje,co doprowadza mnie do szału.
Buziaki
o kurcze a jak ty zasadziłaś tą kawę ?? ekstra jest
OdpowiedzUsuńKupiłam w Biedronce taką zasadzoną ;D
UsuńFajnie u Ciebie, zieleń w roślinach jest chyba najlepszym dodatkiem do domku. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię roślinki ale czasem one nie lubią mnie hihi
Usuńmiłego weekendy zielonka w kubku ekstra :))
OdpowiedzUsuńmiłego miłego Martulka :*
Usuńnormalnie lecę do biedronki!!! miewałam fazy na zielony kolor, i miło go wspominam. narazie tak jak Ty tylko roślinki, ale kto wie co mi do głowizny wpadnie. Po kawę polecę gdy wypiję swoją i zjem "ciociową" szarlotkę (pycha) dostałam wczoraj na wynos:))))))
OdpowiedzUsuńSzczęsciara!Ciociowa szarlotka zawsze jest pyszna :)
UsuńBiegnij,biegnij bo u mnie dziś prawie nic nie zostało a było ich mnóstwo ;P
A w mojej biedronce nie mają takiej kawy,buuu:((
OdpowiedzUsuńOj to bardzo mi przykro
UsuńŚwiętaaaaa :) Mmmmmm rozmarzyłam się,;) A mój mąż wczoraj zaczął dusić kapustę na bigos i od razu zapachniało w domu świętami :) Ja też bez czerwonego sobie nie wyobrażam świąt ;) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńO rany,pamiętam jak za dziecka moi rodzice kisili kapuchę...to były czasy hehe.Teraz mało kto to robi :)
Usuńkubeczek z kawusia wymiataP
OdpowiedzUsuńkochana moja a zielony kolor uspokaja i relaksuje i nie ma co sie dziwic ze za nim tesknisz,dawaj te zielone zaslony na okna i nie chowaj je w szufladzie,mnie tez sie marza jakies fajne kolorowe zaslony tylko jeszcze nie natrafilam na takie..........buziaki***
No nie wiem czy chcę te zielonki powiesić...mam wątpliwości.
UsuńZobaczę,może jutro je powieszę,zrobię fotki,wrzucę na bloga i jak się napatrzycie to zdejmę hihi ;P
A mnie się takie ładne szare marzą,o takie jak Twoje :D
Betii wyciagaj załosny....i zawieszaj:) zaszalej :)))
OdpowiedzUsuńU mnie sloneczko az piecze .....ale temperaturka to nie jest za fajna :))) ale sloneczko to i owszem :))
Kisyyy :)) cmok cmok
Ala zaszalałam jak wpadłam na ten "genialny" pomysł by je zakupić i chyba na tym mojego szaleństwa koniec :)
UsuńU mnie dziś też było ślicznie ale zimno,musiałam wyciągnąć rękawiczki i grubszą chustę.
O, widzę i Twój kawowy kubeczek :D
OdpowiedzUsuńA ta druga roślinka też biedronkowa? Czaję się na taką od dłuższego czasu i albo u mnie nie ma, albo jest w doniczkach ceramicznych (piłkach albo tak jak ostatnio biedronkach), które mi do niczego nie pasują, a cena jest wyższa właśnie przez te donice.
Z zasłonkami poczekaj do wiosny, wtedy taki kolorek ma najwięcej uroku. Teraz czerwień króluje ;-)
No przecież mówiłam Ci,że mam taki sam :D
UsuńTak,tak ta druga też z biedronkowego i była w doniczce z biedronką ale jak tylko wróciłam do domu,to się jej pozbyłam.
Ty mnie nie namawiaj na czerwony,bo na końcu polecę i kupię czerwone zasłony ;P
Ściskam
Dlatego właśnie się cieszę, że i swój kubeczek pokazałaś :-)
UsuńA zasłony możesz mieć białe, bo do czerwonych dodatków są jak znalazł :-)
Witaj Beti:) no i jak się ładnie zrobiło w domku z tymi zielonymi dodatkami:))) no i kubeczek świetny!
OdpowiedzUsuńa czerwone owoce przywołują świąteczną atmosferę:)
uściski
A dziękuję,dziękuję :*
UsuńTa potrzeba zielonego to chyba chęć zatrzymania lata. Albo szybki przeskok do wiosny???
OdpowiedzUsuńChyba masz rację,tak bardzo brakuje mi ciepła,mojego tarasu i tych soczystych kolorów
UsuńBeti Ty jesteś taka fajna pozytywna babka :) Zabawnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńBuuuzziaki i miłego weekendu!
Dzięki! A mnie się zawsze wydaje,że ja nudna jestem i tak strasznie narzekam hihi
UsuńNo fakt wczoraj słonecznie ale dziś...hmmm, zima zaskoczyła;P
OdpowiedzUsuńUwialbiam zielone roslinki najlepiej z pięknymi liścmi;)) Te gałązki z czerwonymi owockami genialne, super pasują do gałązek z szyszkami...szukałam ale nie znalazłam;(
Miłego weekenu, ściskam;*
Dobry wieczór Beti!
OdpowiedzUsuńCudna roślinka na stole!
Zasłony zielone polecam - mam też - takie półprzezroczyste! ale mam. i jedną ściane mam zieloną.
Dużo takich dodatków sprawia, że jest tak....hmm :) optymistycznie :)
pozdrawiam i życzę przyjemnego wieczoru!
Też mam kawę - roślinkę, jak ją zobaczyłam to mimo że nie piję kawy to w niej się zakochałam od razu. Fajnie że jeszcze przed czerwonym wprowadzasz jakiś kolor. Powieś te zielone zasłony a w grudniu zaszalejesz na czerwono. Ja też mam już czerwone zasłonki na grudzień i już nie mogę się doczekać kiedy one zawisną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dla mnie też czerwień być musi!!koniecznie:))) śliczna psina...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń