Hej dziewczynki!
Nie wiem jak u Was ale u mnie dziś pogoda do bani i ciemność,która denerwuje coraz bardziej.
Ale ja nie o tym...
Wczoraj siedząc sobie z moim M. cały dzień(!!!) w domku wieczorową porą usłyszeliśmy jakieś hałasy...
i nie były to "normalne hałasy"...
Ja wiem,że ludzie różnie to okazują ale aż tak??? :)))
I przypomniało mi się,że mam idealną fotkę,pasującą do tej sytuacji jak ulał...
Czy byłam zazdrosna?? Raczej ubawiona po pachy tymi odgłosami :))))
Pozdrawiam sąsiadów...i Was również!!
haaa rozbawilas mnie, ludzie roznie podchodza do seksu niektorych podnieca glosne wycie do ksiezyca,ale kiedy wokol sa sasiedzi warto miec troche respektu i szacunku ..........haslo powalilo mnie na kolana haaaa
OdpowiedzUsuńWiem,że ludzie przynajmniej u mnie mają to gdzieś.Latem,kiedy okna pootwierane to u nas jak na filmie porno.Aż czasem trudno uwierzyć,że ludzie tak potrafią hehe
UsuńBeti!!!
UsuńGdzie Ty mieszkasz????? :)))
Mozę to jakieś "specjalne" osiedle:)) Dzielnica "Wyuzdanie".
Ul. Kopulacja 2/13 :))
Patti to święta aleja a takie cuda się tu dzieją,że ho ho ;P
UsuńTo dlatego ,że święta to i cuda:)))
UsuńU nas świąt nie trzeba by cuda i dziwy się działy ;))
Usuńahahaha, dokładnie trzy dni temu, jak wyszłam sobie wieczorkiem na papieroska na klatkę przeżyłam to samo, w sensie słyszałam;P na drugi dzień zdałam relacje mężowi, a on: o ja! ale kto to był? ...kurcze skąd mam wiedzieć, nie szłam podsłuchiwać pod drzwi:D
OdpowiedzUsuńdobre;)
Hahaha faceci :))) Oni gorsi niż kobiety i wszystko muszą wiedzieć.Mogę się założyć,że gdybyś mu od razu powiedziała to on by się "dowiedział" kto te dźwięki wydawał ;P
Usuńdziękuję Ci za ten post:) uśmiałam się jak głupia- a tego mi trzeba było dzisiaj:)
OdpowiedzUsuńA proszę,mam takich zabawnych zdjątek parę więc od czasu do czasu coś wrzucę :)
UsuńKochana!!!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się jak fretka:)) Jak mieszkałam w bloku to miałam pod sobą sąsiadów , którzy tam gdzie ja miałam salon oni mieli sypialnię......a że piony c.o. szły przez wszystkie piętra była tam po prostu dziura........nie dało sie oglądać telewizji:))) A jak przyszli do nas znajomi to dopiero byli zdziwieni:))
A w mieszkaniu moim rodzinnym , mieliśmy sąsiadów na górze , którzy lubili "to " robić rano i w godzinach popołudniowych:))) Oni znowu mieli łóżko , które tłukło się o ścianie w rytmie ich poruszania się.....:))
A ogłoszenie rewelacyjne:)
Hehehe my kiedyś też mieliśmy takie "ruchawe" łóżko i zwykle "to" kończyło się śmiechem ;))))Tu gdzie mieszkamy to w ogóle jest masakra,bo jak sąsiadki siedzi w wannie i sobie "bąka" puści to u nas słychać.Strach cokolwiek głośniej powiedzieć a co dopiero takie ekscesy ;P
Usuń"orangutan" dobre!!
OdpowiedzUsuńmnie trudno byłoby wytłumaczyć 5-latce co się dzieje.
na szczęście sąsiedzi kulturalni, a jeśli chodzi o hałasy nie seksi to my chyba jesteśmy najgłośniejsi gdy przyjdą znajomi i zaczyna się karaoke, albo inne gry na PlayStation.
Bo te bloki są okropnie wogóle nie mają wyciszenia!
pozdro siostro;)
No wiesz,karaoke to nie to samo co wycie Orangutana ;P
UsuńMy tu mamy takie małżeństwo co uwielbia karaoke ze znajomymi ale tak kurde pieją przez mikrofon,że pół osiedla ma ubaw i bywają tak męczący po dwóch dniach "śpiewów",że trzeba policję wezwać.Sąsiedzi bywają bardzo upierdliwi
hahahaha no dobra dobra przyznaj się zazdrościłaś :D a tak poważnie to nie lada problem :)))
OdpowiedzUsuńcmokam
Hahaha no dobra...zazdrościłam ;P Ja tak nie krzyczę...pewnie dlatego,że mój M.mi ręką buzię zamyka ahahahaah ;P
Usuńno to wszystko wyjaśnia, a Twój M. o sąsiadów nawet dba ;) hihihi
UsuńMoj M. kiedys mial takich sasiadow, ze byl wstanie w swojej sypialni nagrac ich na telefon jak wydaja odglosy ;))) Super...i jeszcze w srodku nocy...hahaha
OdpowiedzUsuńBuzki :***
Jak widać mój przypadek nie jest odosobniony hihi ;)))
Usuńhahahahah ale jaja, nigdy nie myślałam, ze takie sytuacje mają naprawdę miejsce i słychać :D
OdpowiedzUsuńA widzisz,nim Cię poniesie warto się zakneblować ;P hahaha
Usuńhahahahahaha taaak, sąsiedzkie igraszki są niezłe! (tylko ciekawe jak to jest, kiedy to my jesteśmy sprawcami hałasu ;)
OdpowiedzUsuńJa tam cicho jestem...;P
UsuńBeti jesteś bezbłędna, a ta notka do "łobuziaków sąsiadów" idealnie pasuje do sytuacji hahah:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie od razu jak usłyszałam to miałam ją przed oczyma ;))
Usuńhe he he, dobre! ja pamiętam jak to było kiedy mieszkałam w Anglii w domu, gdzie każdy pokój zajmowała inna para, to była jazda!
OdpowiedzUsuńO matko,to się musiałaś dopiero nasłuchać haha Najgorzej jak by tak wszyscy w tym samym momencie "to" robili...hehehe jazda na maksa :)))))
UsuńBeti, powaliłaś mnie:)))) To ogłoszenie, nie do wiary, takie rzeczy ludzie piszą???? My na poprzednim mieszkaniu mieliśmy taką sąsiadkę nad głową, że słychać było okropnie, na szczęście miałam facetów z doskoku, czyli dość rzadko;) A Tobie współczuję- niefajnie się słucha takich odgłosów, ha ha;) Musiałabyś ich przekrzyczeć;P
OdpowiedzUsuńBuziole:*
A no piszą kochana i to zapewne nie tylko takie :)))Jedno trzeba przyznać,autor miał wenę do pisania hihi
UsuńU mnie kiedyś też mieszkała taka jedna co każdego dnia tygodnia odwiedzał ją jakiś inny facet.Całe szczęście mieszkała na 4 pietrze a ja na parterze i nie musiałam wysłuchiwać ekscesów :)
ogłoszenie rewelacja!!! przez chwilę za ścianą u mnie mieszkała grupa studentów, wiecie oni jak króliki, non stop. masakra jakaś. po prostu poprosiłam ich by robili to trochę ciszej.
OdpowiedzUsuńhahaha jak to studenci ;P Młodzi potrafią a nie to co my,stare ramole hihi ;)))
UsuńWspółczuję sąsiadów. Ja na szczęście mam starszą Panią za sąsiadkę na dole a u góry już nikogo. To raczej ona ma z nami przechlapane, jak dzieciaki przelatują przez mieszkanie z tupotem.
OdpowiedzUsuńU mnie to w ogóle specyficzne osiedle i ludzie. Każdy patrzy tylko sam na siebie,walą drzwiami,rozrzucają śmieci po klatce,niszczą śmietnik na ulotki,skrzynki,o "dzień dobry" to już zupełnie możesz zapomnieć...szkoda gadać!!
Usuńzapraszam do mnie po wyrózienie dla nowych blogowiczek - http://wcieniukwitnacychmagnolii.blogspot.com/2012/11/wyroznienie-w-glinianym-garnku.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
mieszkajac na stancji w kwadraciaku (blok z epoki gierka) wiem o czym tam pisza. sciany cienkie, slychac odglosy z kilku pieter, a czasami naprawde potrzebujemy snu a nie odglosow "gwalconego orangutana"
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń